Kategoria: Kultura
Rozmowa z ks. Waldemarem Kurzawą
Przed blisko miesiącem proboszcz działdowskiej parafii ewangelicko-augsburskiej ks. Waldemar Kurzawa został nagrodzony Katarzynką, którą mu przyznano za działalność społeczną, duszpasterską i niesienie pomocy ludziom potrzebującym. Rozmowę z laureatem przeprowadził Elek Cichosz.
* Wcześniej Działdowo znał ksiądz jedynie z okna pociągu, kiedy kolejowy megafon ogłaszał „tu stacja Działdowo”. Wreszcie któregoś dnia ten przystanek stał się stałym miejscem zamieszkania. Jak trafił ksiądz do naszego miasta?
Mówiąc o kolejowym megafonie miałem na myśli lata 70 i 80, kiedy przejeżdżałem przez to miasto udając się na Mazury na wakacyjne obozy organizowane dla młodzieży naszego kościoła. Odbywały się one w okolicach Mrągowa. Nie wiedziałem wówczas, że to piękne miasteczko stanie się moim miejscem zamieszkania. Pochodzę z Namysłowa w województwie opolskim i kiedy ukończyłem Chrześcijańską Akademię Teologiczną zostałem skierowany przez biskupa do parafii ewangelicko-augsburskiej właśnie do Działdowa. Było to w roku 1989. Bardzo ucieszyłem się, że to właśnie Działdowo stało się moim miejscem posługi duszpasterskiej. Mazury zawsze mnie pociągały i teraz jestem u ich wrót.
* W ostatnim okresie wierni parafii kościoła, którym ksiądz kieruje wzbogacili się o nowy obiekt sakralny. Ten kościół wygląda naprawdę imponująco, jego wystrój jest wyjątkowy. Ma ksiądz szczególne powody do zadowolenia, albowiem powstał on przy dużym osobistym zaangażowaniu.
Budowa kościoła miała właściwie rozpocząć się już na początku lat 70-tych. Niestety trudności gospodarcze, problemy materiałowe i wykonawcze spowodowały znaczne przesunięcie w czasie rozpoczęcie budowy. Wówczas ten pomysł po prostu upadł. Dopiero przed trzema laty pomysł odżył na nowo, albowiem człowiek nigdy nie wie co go czeka w najbliższej nawet przyszłości i dopiero rozpoczęcie tego dzieła pozwoliło uwierzyć w jego całkowitą realizację. Teraz przyszedł odpowiedni moment, aby obietnicę sprzed trzydziestu lat można było doprowadzić do szczęśliwego końca. Ten kościół właściwie budowaliśmy w czynie społecznym. Zaangażowanie wielu wiernych naszej parafii pozwoliło w stosunkowo krótkim czasie zrealizować tę budowę. Szklane elementy wnętrza kościoła są dziełem architekta Tomasza Urbanowicza. Jest to światowej sławy artysta zajmujący się pracą w szkle. Ważny jest tu krzyż z Chrystusem, zajmujący centralne miejsce, albowiem nasz kościół jest kościołem pod wezwaniem Zbawiciela. Pozostałe części wystroju to witraże ze znakami alfa i omega, czyli początek i koniec. Później doszły kolejne bardzo ważne fragmenty tzn. szklany ołtarz oraz szklana ambona. Całość prezentuje się naprawdę bardzo ładnie.
* Księże proboszczu, nie tak dawno w działdowskich kościołach odprawiane były nabożeństwa ekumeniczne. W swoim słowie Bożym w kościele Św. Wojciecha mówił ksiądz o tym, że zło dobrem zwyciężaj jak również o tym, iż dobro okazane drugiemu człowiekowi powróci do nas. O ile lepszy i piękniejszy byłby świat, gdyby te słowa trafiały na podatny grunt, gdyby docierały do każdego z nas.
Cieszę się, że coraz więcej osób przychodzi na nasze nabożeństwa ekumeniczne, że coraz więcej osób słucha naszych słów i modli się o jedność chrześcijan. Jako chrześcijanie otrzymaliśmy ten wielki dar, dar wiary. Jeśli mamy ten dar, wówczas te inne dary jak dobro, wypływają z nas i trafiają do drugiego człowieka. Nie musimy czuć urazy do innych tylko zło dobrem zwyciężać. Prędzej czy później to dobro wróci do nas.